Cudownie się tak zdziwić, kiedy wydaje Ci się, że mniej więcej kojarzysz już wszystkie fajne miejscówki w Europie. Z różnych względów musieliśmy ograniczyć nasz późnowakacyjny wyjazd do wymiaru przedłużonego weekendu, a brak elastyczności w datach podróży wymusił wybór kierunku spośród tych, które obsługiwane były w piątki i poniedziałki. Tym sposobem trafiliśmy na loty do Prewezy i pewnie jak większość z Was, w pierwszej chwili pomyśleliśmy „Yyyy? A gdzie to?!”. Sprawdziliśmy: niewielkie miasto na zachodzie kontynentalnej Grecji gdzieś między Albanią i Zakynthosem. Preweza nie stała się naszym odkryciem,… bo nawet się w niej nie pojawiliśmy, za to okolice prima sort!
Kolejny raz w tym roku (po Algarve) trafiliśmy w miejsce z wyjątkową, a nawet nieco zwariowaną linią brzegową, co widać zarówno na Google Maps, jak i przy podejściu do lądowania. Lotnisko Aktio, używane również przez grecki siły powietrzne oraz NATO, leży tuż przy wąskim ujściu poszarpanej Zatoki Ambrakijskiej do Morza Jońskiego. Od miasta Preweza dzieli je owo ujście, przez które można się przeprawić (odpłatnie) tunelem wydrążonym pod dnem. Alternatywą jest droga naokoło Zatoki – jedyne 140km, więc lepiej nie skąpić tych 3eur na przejazd. Ważna uwaga – mimo niewielkiej odległości, nie ma opcji żeby pokonać tunel pieszo. Temat na północ od lotniska mamy ogarnięty – tunel, miasto, dalej góry i plaże. Na południe jeszcze ciekawiej: mierzeje, laguny, zatoki, cieśniny, jeziora i… wyspa Lefkada, posiadająca stałe połączenie drogowe z lądem.
Sierpień to szczyt sezonu turystycznego – południowcy właśnie wtedy wykorzystują swoje urlopy. Z tego powodu mieliśmy problem ze znalezieniem sensownego noclegu, pomimo wyszukiwania w całym regionie. Bądź co bądź, jest on dostępny drogą lądową i ewidentnie mocno uczęszczany w tym czasie przez greckich urlopowiczów, co okazało się naszym utrapieniem. Ostatecznie po kombinacjach z portalami rezerwacyjnymi i bezpośrednim kontakcie przez WhatsApp trafiliśmy do bardzo przyjemnego, choć prostego hotelu na wyspie. Niestety, nie było najtaniej, ale nastawialiśmy się mocno na relaks i wygrzew, więc basen był podstawowym kryterium. Lenistwo lenistwem, ale nie mogliśmy przecież całkowicie olać poznawania zupełnie nowego miejsca. Udało nam się obskoczyć kilka bardzo spoko punktów, o czym będzie już w kolejnym wpisie. Stay tuned!